W wywiadzie rozmawiamy o tym:
- czy kwestia zabezpieczenia przepustów instalacyjnych jest obecnie bagatelizowana,
- czy rynek instalacji zmierza do ujednolicenia systemów, czy może jeszcze większego zróżnicowania,
- czy małe zmiany w zabezpieczaniu mają wpływ na jego działanie.
Rozmowa z Kamilem Ziółkowskim, Regionalnym Kierownikiem Sprzedaży w firmie Promat
W jaki sposób Państwa firma może pomóc swoim partnerom na poszczególnych etapach inwestycji: projektu, doboru materiałów, wykonawstwa oraz odbioru zabezpieczenia?
K.Z.: Na etapie projektu możemy pomóc w specyfikacji rozwiązań poszczególnych systemów zabezpieczenia przejść instalacyjnych, w tym również podzielenia szachtów czy przejść instalacyjnych na poszczególne branże. Podział instalacji elektrycznych, hydraulicznych i sanitarnych oraz ich oddzielenie od systemów wentylacyjnych ułatwia prace związane z realizacją projektu. Zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestie dotyczące z obróbki klap, ponieważ w tym przypadku musimy się odnieść nie do dostępnych na rynku systemów przejść instalacyjnych, tylko do dokumentów, które wydaje producent klap odcinających.
Zgodnie z DTR, czyli dokumentacją techniczno-ruchową, klapy te muszą być montowane w przegrodzie zgodnie z zaleceniami ich producenta. Zatem w momencie kiedy w jednym otworze mają znajdować się zarówno klapy, jak i kable elektryczne, czy też klapy i rury, powstaje wówczas spór na poziomie kompetencji.
Podczas prac z projektantami staramy się przekonywać, przynajmniej do oddzielenia systemów wentylacji od pozostałych przejść instalacyjnych. W idealnych warunkach następuje podzielenie na poszczególne branże.
Jeżeli nie była wykonana żadna specyfikacja przejść instalacyjnych w projekcie, to na etapie wykonawstwa, realizowanego na podstawie projektu lub złożonych wniosków materiałowych, określających jakiego typu instalacje będą prowadzone, możemy każdemu wykonawcy dobrać właściwy system zabezpieczenia, aby uzyskać wymaganą klasę odporności ogniowej.
To są dwa najważniejsze etapy, w jakich możemy uczestniczyć, jeśli chodzi o Firestopping. Oddzielną sprawą są tematy niestandardowe. W przypadku gdy mamy do czynienia z modernizacją istniejącego obiektu, w którym zamiast standardowych stropów żelbetowych spotkamy się ze stropami belkowo-pustakowymi lub drewnianymi, należy również przygotować indywidualne rozwiązanie.
To są podstawowe zakresy, w jakich możemy pomóc projektantowi czy wykonawcy w kwestiach związanych z doborem systemów zabezpieczenia przejść instalacyjnych.
Projektowanie to tylko jeden z elementów prac nad zapewnieniem ochrony przeciwpożarowej w budynku. Istotne jest także, jakie materiały i produkty zastosujemy na etapie realizacji. Co Pan mógłby polecić i co w tym zakresie oferuje Promat?
K.Z.: W zależności od tego, jakiego typu mamy przejścia instalacyjne, kable elektryczne czy też przejścia rur stalowych, stosujemy i dobieramy takie materiały, które działają na zasadzie endotermicznej, czyli ograniczają przenikanie temperatury z jednej na drugą stronę przegrody w wymaganej klasie odporności ogniowej – EI60, EI 120 lub wyższej. Jeżeli chodzi o przejścia rur palnych, to oczywiście musimy zawsze zastosować materiał pęczniejący, czy to w postaci opasek, kołnierza, czy silikonów pęczniejących. Wspomniane produkty pęczniejące mają za zadanie zamknąć przestrzeń powstałą po wypaleniu się rury palnej w przegrodzie.
Czy kwestia zabezpieczenia przepustów instalacyjnych jest obecnie bagatelizowana?
K.Z.: Jeżeli chodzi o rynek zabezpieczeń przeciwpożarowych w Polsce, to mimo tego, że świadomość w tym zakresie rośnie, nie jest ona jeszcze na wystarczającym poziomie. Na mniejszych budowach, w mniejszych aglomeracjach, zdarzają się sytuacje, w których przejścia instalacyjne są bagatelizowane przez instalatorów. Jednak generalni wykonawcy, kierownicy projektów i kierownicy budów mają większą świadomość w tym zakresie. Zwracają uwagę na odpowiednie zabezpieczenie przejść rozumiejąc, że bez tego budynek nie będzie mógł być odebrany przez Państwową Straż Pożarną, a co za tym idzie – nie uzyska się pozwolenia na użytkowanie.
Czy projektanci instalacyjni nie powinni brać większej odpowiedzialności za właściwe zaprojektowanie systemu pod kątem ochrony przeciwpożarowej?
K.Z.: Projektanci już teraz mają dużą odpowiedzialność. Nie może być wydane pozwolenie na budowę, jeżeli w projekcie nie będą spełnione zapisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej.
Niestety częste są sytuacje, w których nie ma konkretnej specyfikacji rozwiązań przejść instalacyjnych, tylko jest ogólny zapis, mówiący, że przejścia instalacyjne przechodzące przez ściany i stropy oddzielenia przeciwpożarowego muszą być zabezpieczone w tej samej klasie odporności ogniowej co przegroda. Najczęściej tu kończy się szczegółowość opisu projektowego. Później – już na etapie realizacji – instalator czy generalny wykonawca musi sam dobrać taki system, który pozwoli spełnić daną klasę odporności ogniowej. Warto zaznaczyć, że kiedy pojawiają się trudne przypadki, to na etapie zarówno projektowania, jak i późniejszej realizacji projektanci współpracują z nami i pomagamy im w doborze właściwych przejść instalacyjnych.
Czy rynek instalacji zmierza do ujednolicenia systemów, czy może jeszcze większego zróżnicowania, jak np. w przypadku kanalizacji? Jakie to może nieść ze sobą problemy?
K.Z.: Rynek systemów instalacyjnych rozwija się dużo szybciej niż rynek dostępnych systemów zabezpieczeń przeciwpożarowych. Dobrym przykładem są producenci rur z tworzyw sztucznych, którzy prześcigają się we wprowadzaniu nowych systemów. Każdy z nich opracowuje indywidualny skład mieszanki surowców z których wykonuje się rury. Aby uzyskać aprobatę techniczną dla danego produktu lub rozwiązania służącego do zabezpieczenia przeciwpożarowego wspomnianych wcześniej nowych systemów instalacyjnych, należy przeprowadzić szereg badań ogniowych. W związku z tym, że aprobaty techniczne są wydawane na pewien okres czasu - w przypadku Krajowych Ocen Technicznych na okres pięciu lat – a w tym czasie pojawiają się na rynku nowe systemy instalacyjne, czasami okazuje się, że dla niektórych z nich nie ma na rynku dostępnych systemów zabezpieczeń. W takich przypadkach dokonuje się kolejnych badań ogniowych i uzupełnia zapisy aprobat technicznych. Ze względu na dynamikę procesu realizacji inwestycji i brak możliwości czasowych na zrealizowanie dodatkowych badań ogniowych, często w takich przypadkach przygotujemy rozwiązania niestandardowe, nazywane zgodnie z treścią zapisów w ustawie o wyrobach budowlanych Indywidualną Dokumentacją Techniczną.
Czy spotkał się Pan z pożarami, które się rozprzestrzeniły w wyniku nieprawidłowego wykonania zabezpieczenia przepustów instalacyjnych?
K.Z.: Osobiście nie miałem nigdy do czynienia z przypadkiem pożaru, w wyniku którego systemy przejść instalacyjnych nie zadziałały poprawnie, a co za tym idzie – pożar rozprzestrzenił się na inne kondygnacje czy pomieszczenia. Prawdopodobnie, jeśli kiedyś w Polsce wydarzy się coś takiego, to będzie bardzo szczegółowa weryfikacja, czy przejścia instalacyjne zostały wykonane zgodnie z wytycznymi aprobaty technicznej.
Spotkał się Pan z wykonawcami, którzy ewidentnie chcieli oszukać na zabezpieczeniu? Podmieniali produkty Promat lub stosowali niewłaściwe produkty, aby tylko oszczędzić lub ułatwić sobie pracę?
K.Z.: Spotkałem się z takimi przypadkami. Tutaj trzeba nawiązać do tego, o czym już wspomniałem, czyli świadomości wykonawców dotyczącej zabezpieczeń przeciwpożarowych i ogólnie pojętej ochrony przeciwpożarowej. Były takie przypadki, kiedy wykonawcy stosowali mniejsze ilości materiałów pęczniejących lub mas endotermicznych. Podmieniane były też nalepki od przejść instalacyjnych, np. stosowano nalepki Promat, a w rzeczywistości stosowano inne produkty. Takie przypadki się zdarzają, jednak na szczęście mają charakter incydentalny w skali całego rynku budowlanego.
Czy małe zmiany w zabezpieczaniu mają wpływ na jego działanie? Co by się stało, gdyby zmienić liczbę owinięć lub zmniejszyć grubość masy?
K.Z.: Takie zmiany mają bardzo duży wpływ na działanie zabezpieczeń. Od blisko dwóch lat jako nowy krajowy zespół uczestniczymy w procesach badawczych naszych systemów przejść instalacyjnych, które chcemy wprowadzać na rynek. Rzeczywiście czasami minimalne zmniejszenie ilości powłoki danej masy czy liczby owinięć, co za tym idzie zmniejszenie ilości materiałów pęczniejących przy rurach palnych, ma bardzo duży wpływ na to, w jaki sposób później te przejścia instalacyjne się zachowują, jaki czas są w stanie wytrzymać podczas badania ogniowego, oraz jaką finalnie uzyskają klasę odporności ogniowej.
Ponownie podkreślę, że świadomość klienta powinna być wysoka. Jeżeli mamy coś robić, to tylko zgodnie z tym, co mówi aprobata techniczna, gdyż zmniejszenie ilości materiału może mieć drastyczny wpływ na obniżenie klasy odporności ogniowej przejścia instalacyjnego. Niby mała zmiana, ale efekt bardzo duży, ponieważ rozwój pożaru i temperatury jest bardzo dynamiczny, co za tym idzie – minimalne zmiany w systemie przejść instalacyjnych mają bardzo duże przełożenie na to, jaką później realnie uzyskamy klasę odporności ogniowej.
Rozmawiał: Tomasz Łukaszewski
Pomoc techniczna Promat
Jeśli masz pytania dotyczące biernej ochrony przeciwpożarowej, naszych produktów czy ich zastosowania, skontaktuj się z naszym zespołem!
Dokumentacja techniczna
Aprobaty techniczne, broszury produktowe, certyfikaty zgodności, deklaracje właściwości użytkowych czy katalog techniczny - wszystkie niezbędne do realizacji projektów dokumenty w jednym miejscu.